35stan 35stan
1702
BLOG

Czy polscy oficerowie z COP i CH to niedouczone matoły?

35stan 35stan Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

W aktach śledztwa smoleńskiego(57 tomów) do których „dotarł” „WPROST”, znajdowały się stenogramy rozmów polskich oficerów dyżurnych monitorujących lot TU154M nr 101 w dniu 10.04.2010 roku na trasie Okęcie – Smoleńsk „Siewiernyj”.

Wynika z tych stenogramów, że ci dyżurni oficerowie monitorowali lot, o którym nic nie wiedzieli a zwłaszcza nie mieli pojęcia o czasie i miejscu w jakim w danej chwili się on znajduje, więc na czym to „monitorowanie” miałoby polegać. Autorzy „WPROST” dziwią się, że oficerowie tych ważnych dla bezpieczeństwa lotów komórek, zastanawiają się nad lotniskiem zapasowym dla TU154M nr 101 z Prezydentem na pokładzie , całym dowództwem WP i innymi wysokimi urzędnikami IIIRP, a jest to już po „katastrofie” o której rzekomo oni nic nie wiedzą? W takim razie należy zadać pytanie: na czym to „monitorowanie miało polegać,  po co w takim razie są te komórki i za co im wojsko płaciło i płaci?

Wiemy już z raportów MAK i KBWLLP, że polscy piloci wojskowi i ich przełożeni, to niedouczeni piloci a przy tym ryzykanci ze skłonnościami samobójczymi, więc głupole i debile w COP i CH to byłby stan normalny w Siłach Powietrznych IIIRP.

 

Oto te stenogramy opublikowane przez „WPROST” autorstwa : 

Marcina Dzierżanowskiego

 Michała Krzymowskiego

2010-11-02 08:03

Oficerowie monitorujący lot Tu-154: „Witebsk jest na Białorusi?”

Rozmowa między ppłk Jarosławem Z., oficerem operacyjnym Centrum Operacji Powietrznych a mjr Henrykiem G, dyżurnym Centrum Hydrometeorologii (godz. 8.37):

Ppłk. Jarosław Z: No co, Heniu?

Mjr Henryk G: No, wychodzi na to, że powinien, jak już chce koniecznie, to w Moskwie.


Z: Ale dlaczego? Ale on ma zapasowe na Witebsk i ten… Witebsk i Mińsk.
G.: Witebsk powiedział mi poprzednik, że jest nieczynne. A Mińsk ma taką samą odległość, jak do Moskwy.
Z: No fakt.
G.: I granica...
Z: No tak. Bo tutaj, widzę, do Mińska jest 280 km.
G.: No.
Z: 280, a Moskwa.
G.: No, to jest jeden kraj, to bez problemu.
Z: No nie. No o to chodzi.
G.: Ja widzę z mapy, że taka sama odległość. Zresztą Putin ostatnio błyskawicznie przyleciał tam, bo oglądałem, śledziłem transmisję…
Z: Czyli mówisz, że Witebsk jest nieczynny?
G.: No, tak mi powiedział poprzednik. Zresztą, Witebsk też chyba jest na Białorusi.
Z: Jest w Białorusi, oczywiście, że tak.

Kolejna rozmowa 15 minut później, o godz. 8.52, a więc już po katastrofie, o której polskie służby jeszcze nie wiedzą:
G.: Jeszcze na południu jest bliżej Briańsk i tam jest… no pogoda powyżej warunków.
Z: Brańsk?
G.: Briańsk, Briańsk. Briańsk.
Z: BR
G.: Briańsk.
Z: No, słuchaj, zobaczymy…
G.: To jest dużo bliżej od Moskwy.(…) To by leciał jakieś 40 min.
Z: A no zobaczymy, bo ja póki co rozmawiałem z BOR-em. BOR na razie nie ma żadnej informacji. Ja tu poleciłem, żeby Okęcie…
G.: Wiesz, jak nie wiem, czy Smoleńsk nie będzie ich tam kierował.
Z: Całkiem możliwe. No słuchaj, no przecież to, to jest, to jest nasza głowa państwa. I oni też chyba chcą… chyba chcą, żeby tam był.
G.: Dobra. To kogoś informujesz wyżej od nas?
Z.: Nie, na razie nie, bo co, co, słuchaj. Ja nie mam tutaj wpływu i zobaczymy. Załoga podejmie decyzję. Ja im nic nie mogę sugerować tutaj.
G.: A Galca? [gen. Zbigniew Galec, ówczesny dowódca Centrum Operacji Powietrznych].
Z: No, na razie no co, Galec? Jak jeszcze będzie jaka, jakaś, jakieś…
G.: Wiesz – jaka jest sytuacja. To wszystko…
Z: Nie, oczywiście, że tak. Jak już coś będzie, jakiś pomysł, to wtedy.
G.: No to weź sobie zapisz. Tam w sumie tak, jak ci mówiłem, w Moskwie jest ta… pogoda i ma się utrzymać, natomiast w Briański jest 2,5 widać przy zamgleniu 150 podstawa chmur niskich i prognoza jest, że to się w najbliższym czasie utrzyma do godziny 10.
Z: No, ale jaka odległość do tego Briańska?
G.: No, do Briańska to, to tak patrzę. Wizualnie…
Z: Bo akurat mi tutaj mapa nie sięga…
G.: No, jedna czwarta odległości trasy z Moskwy, ze Smoleńska do Warszawy. (…) Zeskanuj mapy. Briańsk jest na południe do Smoleńska.

Dwadzieścia minut po katastrofie (08.59 – 09.04)
Rozmowa dyżurnego operacyjnego Centrum Hydrometeorologii majora Henryka G. z Leszkiem K. z Centrum:
K.: I on jest teraz w powietrzu, tak?
G.: Powinien praktycznie lądować w tej chwili. Być może tam i Smoleńsk ich gdzieś kieruje. Ja powiedziałem operacyjnemu, że najbliżej jest Briańsk na południu i Moskwa.
G.: Jeśli będą mieli jakieś pytania, no bo podejrzewam, że decyzję tam nad Smoleńskiem podejmują albo Smoleńsk ich gdzieś kieruje.
K.: Yhyy, kurde, to tak że lotnisko do d... tam.
G.: Ja tak sobie wiesz myślałem, że to jeszcze Niemcy budowali, bo ze Smoleńska szła ofensywa do Moskwy.
K.: Yhyy, kurde.
G.: Tam jakieś loty się odbywają, ale myślę, że to mniej więcej jak nasze Szymany chyba.

 

http://www.wprost.pl/ar/215934/Oficerowie-monitorujacy-lot-Tu-154-Witebsk-jest-na-Bialorusi/

 

A teraz spróbujmy zastanowić się, czy aby na pewno tak wyglądała sytuacja , jak to sugerują Autorzy „WPROST” w swej publikacji i czy ten „wyciek” dokumentów oraz publikacja akurat tych stenogramów była przypadkowa?

Może było to celowe dezinformowanie społeczeństwa i przygotowywanie opinii publicznej na publikację Raportu MAK, która nastąpiła potem w styczniu 2011 roku(12.01.2011) i zawarte w nim tezy o kondycji polskiego lotnictwa wojskowego? Czy przypadkowe jest podawanie stenogramu zaczynajacego się na 4 minuty przed katastrofą z 8:41?

Moim zdaniem zdarzenia i oś czasowa w zaprezentowanych stenogramach została przesunięta o 1-dną pełną godzinę, bo w tym dniu manipulowano czasem lokalnym i czas medialny i u operatorów telefonii komórkowej był używany jako zimowy a powinien być letnim, na tomiast w operacjach powietrznych posługiwano się czasem uniwersalnym UTC i w COP-ie musieli mieć ustawiony prawidłowo czas letni , a potem "poprawiacz" dokumentów, przekonany, ze posługiwano się czasem zimowym, poprawił oś czasu o 1-dną godzinę do przodu i wyszło, że w COP i CH pracują niedouki, dla których czas jest kategorią nie do ogarnięcia przez ich umysły.

 

 

Spróbujmy spojrzeć na te stenogramy, które poddam niewielkiej przeróbce jeśli chodzi o czas zdarzeń.

Zmiany, objaśnienia i uwagi zaznaczę kolorem czerwonym

 

Oficerowie monitorujący lot Tu-154: „Witebsk jest na Białorusi?”

 

Rozmowa między ppłk Jarosławem Z.,  oficerem operacyjnym Centrum Operacji Powietrznych a mjr Henrykiem G, dyżurnym Centrum Hydrometeorologii (godz. 7.37):

Ppłk. Jarosław Z: No co, Heniu?

Mjr Henryk G: No, wychodzi na to, że powinien, jak już chce koniecznie, to w Moskwie.


Z: Ale dlaczego? Ale on ma zapasowe na Witebsk i ten… Witebsk i Mińsk.
G.: Witebsk powiedział mi poprzednik, że jest nieczynne. A Mińsk ma taką samą odległość, jak do Moskwy.
Z: No fakt.
G.: I granica...
Z: No tak. Bo tutaj, widzę, do Mińska jest 280 km.
G.: No.
Z: 280, a Moskwa.
G.: No, to jest jeden kraj, to bez problemu.
Z: No nie. No o to chodzi.
G.: Ja widzę z mapy, że taka sama odległość. Zresztą Putin ostatnio błyskawicznie przyleciał tam, bo oglądałem, śledziłem transmisję…
Z: Czyli mówisz, że Witebsk jest nieczynny?
G.: No, tak mi powiedział poprzednik. Zresztą, Witebsk też chyba jest na Białorusi.
Z: Jest w Białorusi, oczywiście, że tak.

Kolejna rozmowa 15 minut później, o godz. 7.52, a więc już po katastrofie, o której polskie służby jeszcze nie wiedzą( czy aby na pewno po katastrofie?) :
G.: Jeszcze na południu jest bliżej Briańsk i tam jest… no pogoda powyżej warunków.
Z: Brańsk?
G.: Briańsk, Briańsk. Briańsk.
Z: BR
G.: Briańsk.
Z: No, słuchaj, zobaczymy…
G.: To jest dużo bliżej od Moskwy.(…) To by leciał jakieś 40 min.
Z: A no zobaczymy, bo ja póki co rozmawiałem z BOR-em. BOR na razie nie ma żadnej informacji. Ja tu poleciłem, żeby Okęcie…
G.: Wiesz, jak nie wiem, czy Smoleńsk nie będzie ich tam kierował.
Z: Całkiem możliwe. No słuchaj, no przecież to, to jest, to jest nasza głowa państwa. I oni też chyba chcą… chyba chcą, żeby tam był.
G.: Dobra. To kogoś informujesz wyżej od nas?
Z.: Nie, na razie nie, bo co, co, słuchaj. Ja nie mam tutaj wpływu i zobaczymy. Załoga podejmie decyzję. Ja im nic nie mogę sugerować tutaj.
G.: A Galca? [gen. Zbigniew Galec, ówczesny dowódca Centrum Operacji Powietrznych].
Z: No, na razie no co, Galec? Jak jeszcze będzie jaka, jakaś, jakieś…
G.: Wiesz – jaka jest sytuacja. To wszystko…
Z: Nie, oczywiście, że tak. Jak już coś będzie, jakiś pomysł, to wtedy.
G.: No to weź sobie zapisz. Tam w sumie tak, jak ci mówiłem, w Moskwie jest ta… pogoda i ma się utrzymać, natomiast w Briański jest 2,5 widać przy zamgleniu 150 podstawa chmur niskich i prognoza jest, że to się w najbliższym czasie utrzyma do godziny 10.
Z: No, ale jaka odległość do tego Briańska?
G.: No, do Briańska to, to tak patrzę. Wizualnie…
Z: Bo akurat mi tutaj mapa nie sięga…
G.: No, jedna czwarta odległości trasy z Moskwy, ze Smoleńska do Warszawy. (…) Zeskanuj mapy. Briańsk jest na południe do Smoleńska.

Dwadzieścia minut po katastrofie(czy aby na pewno po katastrofie?) (07.59 – 08.04)
Rozmowa dyżurnego operacyjnego Centrum Hydrometeorologii majora Henryka G. z Leszkiem K. z Centrum:
K.: I on jest teraz w powietrzu, tak? !!!!!!!!!!!!!!!
G.: Powinien praktycznie lądować w tej chwili. Być może tam i Smoleńsk ich gdzieś kieruje. Ja powiedziałem operacyjnemu, że najbliżej jest Briańsk na południu i Moskwa.
G.: Jeśli będą mieli jakieś pytania, no bo podejrzewam, że decyzję tam nad Smoleńskiem podejmują albo Smoleńsk ich gdzieś kieruje.
K.: Yhyy, kurde, to tak że lotnisko do d... tam.
G.: Ja tak sobie wiesz myślałem, że to jeszcze Niemcy budowali, bo ze Smoleńska szła ofensywa do Moskwy.
K.: Yhyy, kurde.
G.: Tam jakieś loty się odbywają, ale myślę, że to mniej więcej jak nasze Szymany chyba

 

 

Odnieśmy te czasowe determinanty naznaczone przeze mnie kolorem czerwonym, do osi czasowej lotu TU154M nr 101 wg mojej teorii inscenizacji katastrofy na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku.

Oto ta oś czasowa wg czasu letniego UTC+2 :

7:21 – start z lotniska Okęcie

7:42 - granica z Białorusią(RUDKA)

8:00 – nawiązanie połączenia radiowego JAK-40 nr 044 z TU154M nr 101

8:13 – koniec połączenia radiowego JAK-40 nr 044 z TU154M nr 101

8:16 – granica Białorusi z Rosją (ASKIL)

8:17-8:18 – odgłosy zdarzenia słyszane przez załogę JAK-40 nr 044, które załoga potraktowała jako odgłosy katastrofy(odgłosy inscenizacji)                                                                         8:23 – podejście kontrolne od zachodu Siewiernego i odejście na zapasowe

Po 8:23 - na pytanie załogi skierowane do człowieka wychodzącego z „wieży”: „szto z naszoj Tuszkoj”, padła odpowiedź: „otletieła”

8:38 – A.Wosztyl, dowódca załogi JAK-40 nr 044 rozmawia z DKL w Warszawie

8:45 – lądowanie TU154M nr 101 na zapasowym i przejęcie samolotu i pasażerów przez rosyjskie służby

 

Rozmowy oficerów COP i CH z godziny 7:37  odbywałyby się w czasie gdy samolot był jeszcze w przestrzeni powietrznej Polski, przed punktem RUDKA. Świadczą one o tym, że musiała być im już znana trudna sytuacja meteo na Niewiernym, więc zastanawiali się nad lotniskiem zapasowym, wiedzac od poprzednika, ze jedno z zapisanych lotnisk zapasowych czyli Witebsk jest nieczynne a drugie Mińsk dzieli od Smoleńska tyle co od Moskwy, ale różnica polega na tym, ze Moskwa i Smoleńsk są w Rosji, co upraszcza sprawę, bo nie byłaby potrzebna odprawa graniczna.

 

O godzinie 7:52 samolot był w przestrzeni powietrznej Białorusi i wtedy na tapetę w rozważaniach na temat wyboru lotniska zapasowego pada Brańsk do którego ze Smoleńska samolot leciałby około 40 minut, czyli biorąc z mojej osi czasowej godzinę odejścia z Siewiernego jako 8:23, w Brańsku byłby o godzinie 9:03 czyli grubo po ogłoszeniu „katastrofy” z 8:56 (tym bardziej nie mógł lecieć do Moskwy).

Z relacji członków delegacji oczekującej na Prezydenta wynika, że w okolicach godziny       8-mej docierały do nich informacje, że samolot może być skierowany na lotnisko zapasowe do Moskwy albo do Briańska i dlatego też oficerowie COP i CH też po 7:52dość dużo czasu poświęcili propozycji Briańska jako lotniska zapasowego. W okolicach godziny 8-mej ambasador J.Bahr i G.Cyganowski  jechali z hotelu położonego w centrum Smoleńska na lotnisko Siewiernyj i w czasie tej podróży około 8-mej G.Cyganowski przekazał zastępcy ambasadora J.Bahra w Moskwie, Piotrowi Marciniakowi by ten udał się na lotnisko Wnukowo, bo być może tam wyladuje TU154M nr 101.

O godzinie 7:59-8:04oficerowie COP i CH rozmawiają już o ewentualnym lądowaniu w Smoleńsku, co sugerować może, że nie mieli podanej informacji o opóżnieniu w wylocie samolotu zamiast o planowanej godzinie 7:00 samolot wystartował o 7:21. W tym czasie wg mijej osi czasu, samolot zbliżał się do punktu ASKIL na granicy białorusko-rosyjskiej.

Skoro Brańsk jako lotnisko zapasowe nie może być brane pod uwagę, bo jest położone za daleko i lądowanie byłoby za późno w stosunku do 8:56, to trzeba zapytać, dlaczego jednak to z Briańska do Polski transportowano rzeczy ofiar, które wg rosyjskich doniesień przewoził „polski Jak-42”, który już 10-tego miał stać na lotnisku w Brańsku, a między 10-tym a 13-tym(w tym dniu przywiózł rzeczy ofiar do Polski) kursował podobno pomiędzy Brańskiem a Moskwą(czy na pewno na tej trasie?).

Pikanterii tym doniesieniom dodaje drobny fakt, ze na stanie Polskich Sił Powietrznych nie było samolotu Jak-42(dużo większy od Jak-40, które były na stanie w 36SPLT)

Gdzie w takim razie mógł wylądować TU154M nr 101, by o 8:45 mógł być podany komunikat o katastrofie do urzędników oczekujących na Siewiernym(w tym do Górczyńskiego) i do władz(R.Sikorski o 8:48) ?

Przeliczając czas 40 minut potrzebny na pokonanie trasy Siewiernyj –Briańsk na prędkość i mnożąc przez czas od 8:23(odejście) do 8:45 (lądowanie na zapasowym) czyli 22 minuty, otrzymujemy odległość  jaką dzieli lotnisko Siewiernyj z super nowoczesną bazą wojskową Sieszcza (Sioszcza) w Obwodzie Briańskim, czyli około 150 km.

Baza ta położona w lasach, idealnie nadawałaby się do przejęcia samolotu bez obecności na niepożądanych oczu i zachowania tajemnicy.  To ze Sieszczy i z Moskwy rosyjski Jak-42(nazywany „polskim” przez rosyjską propagandę) transportował rzeczy ofiar do Briańska i z Briańska do Polski.

Zakładanie, jak to czyni A.Macierewicz i ZP, że Rosjanie ryzykowaliby zamach na samolot prezydencki na lotnisku w Smoleńsku, położonym przy ruchliwej szosie moskiewskiej i przy licznie zgromadzonych na płycie lotniska oficjelach i dziennikarzach, gdy przebiegu takiego zdarzenia nie da się w 100% kontrolować i zakładać, że w jednym momencie wszyscy zginą, jest działaniem intencjonalnym i w interesie drugiej strony zaangażowanej w doprowadzeniu do tej tragedii, czyli interesie USA, które w tym czasie dogadywały i realizowały porozumienia pesetowe z Rosją.

35stan
O mnie 35stan

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka