Były nuncjusz apostolski i był arcybiskup Józef Wesołowski zmarł w piątek nad ranem w Rzymie. Miał 67 lat. Duchowny oskarżany był o pedofilię, oczekiwał w Watykanie na proces.
Proces ten otwierał nowy rozdział w historii walki Kościoła z pedofilią i w sądownictwie Watykanu.
To pierwszy za Spiżową Bramą proces karny w sprawie tych ciężkich zarzutów.
I co się okazało? Otóż procesu nie będzie, bo podsądnego już nie ma wsród żywych.
Dziwne przypadki spotykają świadków i podsądnych w ostatnich latach.
Kluczowy świadek w śledztwie smoleńskim, śp. A.Muś odebrał sobie życie, zanim do rozprawy doszło. Płk.A. Lichockiemu też się zmarło w bliskim oczekiwaniu na występ przed sądem w sprawie afery marszałkowej z B.Komorowskim w tle.Kulczyk nagrany podczas rozmowy z Tuskiem, wykitował w Wiedniu, bo podobno chirurgowi zadrżała ręka i przeciął nieopatrznie tętnicę udową.
Widać takie są standardy dla niewygodnych świadków i podsądnych w światowej demokracji.