35stan 35stan
1328
BLOG

Smoleńsk 2010 – relacja J.Sasina i A.Dudy przed ZP w świetle „czasu medialnego T

35stan 35stan Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Notka ta jest ilustracją (objaśnieniem na jednym przykładzie) do przedstawionego w poprzedniej mojej notce „Światowego zegara smoleńskich czasów lokalnych”.

 

Informacja wprowadzająca

Oficjalny czas katastrofy - 6:41 UTC

 

 

Fragmenty relacji J.Sasina przed ZP:

http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/78_20101006/%24File/78_20101006.pdf   

 

 

(…)No i tak się stało. Tak się stało, po śniadaniu ja udałem się z jeszcze jednym pracownikiem, ja samochodem, ale jeszcze dwóch pracowników oddzielnie również pojechało, czyli było nas łącznie, byłem ja i jeszcze trzech pracowników Kancelarii Prezydenta, my udaliśmy się na Cmentarz w Katyniu. Na cmentarzu, myślę, że na cmentarz przybyłem około godziny, tak myślę, 7.30, bo mniej więcej do czasu, kiedy dowiedziałem się, że jest katastrofa minęło więcej niż godzina,to była, tam sporo czasu spędziłem na cmentarzu, zresztą miałem okazję spotkać też państwa parlamentarzystów,rozmawiać, ale również sprawdzić te wszystkie sprawy, które chciałem sprawdzić, czyli właśnie te kwestie nagłośnienia, czy też wydać dyspozycje odnośnie rozsadzenia poszczególnych członków delegacji. (…)

(…)W pewnym momencie podszedł do mnie jeden z moich pracowników, pan Adam Kwiatkowski, z tego co pamiętam, pracownik Kancelarii, podszedł do mnie i poinformował mnie, że dostał taką właśnie informację przed chwilą, że może zajść okoliczność następująca, iż samolot nie wyląduje na lotnisku w Smoleńsku z powodu trudnych warunków atmosferycznych(…)

 

 

(…)Zapytałem pana Kwiatkowskiego, skąd posiadł tego typu informację? On wskazał na pana Tadeusza Stachelskiego, jak mówię pracownika polskiego protokołu dyplomatycznego,

który też przebywał na cmentarzu. Ja zaniepokojony tą informacją, chociaż nie zaniepokojony bardzo, nie zaniepokojony jakoś szczególnie bardzo, ponieważ głównie zastanawiałem się,

jak zagospodarować te kilka godzin pewnie, które, w trakcie których prezydent będzie mógł dotrzeć na cmentarz. Ale stwierdziłem,właściwie idąc i szukając pana Stachelskiego

stwierdziłem, że właściwie to nie jest większy problem, bo przecież ci wszyscy, którzy tu przyjechali, no nie przyjechali przypadkowo, no przyjechali tutaj chociażby na groby swoich bliskich, więc być może nawet będą zadowoleni, że tego czasu na pobyt na cmentarzu będzie więcej niż tylko na sam czas uroczystej mszy i tej uroczystości, która ma się odbyć. No i taki w lekkim niepokoju ale jakby bez jakiegoś dramatycznego nastroju spostrzegłem pana

Stachelskiego, podszedłem do niego. I w momencie, kiedy do niego podchodziłem zadzwonił jego telefon, zadzwoniła jego komórka, on odebrał komórkę. Ja po prostu podszedłem,stanąłem obok niego, postanowiłem poczekać aż skończy tą rozmowę.

Ta rozmowa miała dosyć dziwny przebieg, tak jak ja ją słyszałem, bo on się bardzo wyraźnie już zdenerwował i prosił, mówił do telefonu cytuję z pamięci: -To niemożliwe, powtórz jeszcze raz. Ale co się naprawdę stało? No jakieś takie stwierdzenia, które mnie

zaniepokoiły. Ale to może śmiesznie zabrzmi,nie przypuszczałem że

by mogłoby się coś bardziej groźnego i coś gorszego niż to lądowanie w innym miejscu. W związku z czym tak sobie psychicznie zbudowałem taką konstrukcję, że on tak strasznie panikuje z tego powodu, że ten samolot wyląduje gdzie indziej, i w związku z czym będziemy mieli tutaj opóźnienie w

rozpoczęciu uroczystości.Kiedy skończył tą rozmowę, on skończył tą rozmowę, rozłączył tą,i zaczął się tak na mnie badawczo patrzeć. Ja w tym momencie zacząłem właściwie go nawet dosyć tak żartobliwie przekonywać, mówię: -Panie Tadeuszu,niech się pan nie martwi –mówię -jakoś sobie tutaj te parę godzin poradzimy. A on mówi: -Nie, nie, to nie to. Ja mówię: - A co się stało? I on wtedy mówi mi, że: - Wie pan, dostałem jakąś informację, jakąś dziwną informację, że zdarzył się jakiś wypadek. Ja mówię: -Jaki wypadek? A on mówi na to, że: -Wypadek w samolocie.(…)

 

 

(…)Tak, tak, dokładnie, ponieważ katastrofa nastąpiła około, o godzinie jak wiemy 8.41. Ja spodziewam się, żena lotnisku w Smoleńsku mogłem być gdzieś godzinę po katastrofie czy mniej więcej tak, tak to oceniam. Bo jeszcze 5 po 9. byłem jeszcze na, na cmentarzu. Też może, ale to jest taka godzina, którą zapamiętałem, znaczy nie tyle ja zapamiętałem, co właśnie o tej godzinie,o 8.04 dzwoniłem do małżonki, o 9.04, a ona jakby miała czas w telefonie, więc sprawdziła później godzinę połączenia. Więc jeszcze,no to 10 po, mniej więcej wyjechałem,powiedzmy o wpół do byłem, o wpół do 10. byłem na lotnisku, bo tam spędziłem jednak myślę około, około godziny na miejscu katastrofy, więc to byłaby godzina wpół do 11., o 11. byłem z powrotem na, na cmentarzu.(…)

 

Andrzej Duda przed Zespołem Parlamentarnym (2010-10-29)

http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/78_20101029/%24File/78_20101029.pdf

(…)I nie wiem,gdzieś koło godziny może 9.30, może 10, tego już nie pamiętam dokładnie, rozmawiałem z panem ministrem Jackiem Sasinem, który był na miejscu w Smoleńsku. I w chwili kiedy ja z nim rozmawiałem, to on znajdował się już na miejscu katastrofy, to znaczy stał przy szczątkach samolotu.(…)

 

 

Przekaz medialny „na żywo” TVP z udziałem Pana J.Sasina, to uroczystości na Cmentarzu w Katyniu, kiedy to przed rozpoczęciem Mszy Świętej w intencji ofiar tragedii, przemawiał do uczestników uroczystości on i ambasador J.Bahr.

Oto kadr z tej transmisji z podanym bieżącym wtedy lokalnym „czasem medialnym TVP” :


Smoleńsk 2010 – relacja J.Sasina i A.Dudy przed ZP w świetle „czasu medialnego TVP”

Prześledźmy tę drogę czasową Sasina:

~7:30     - J.Sasin przybywa na Cmentarz w Katyniu

~8:00     - A.Kwiatkowski otrzymuje info od Stachelskiego, o możliwym skierowaniu    TU154M nr 101 do Moskwy na Wnukowo i przekazuje to info J.Sasinowi

~8:00 – 8:45 J.Sasin chodzi po Cmentarzu i szuka Stachelskiego

  8:45  - J.Sasin znajduje Stachelskiego

  8:45  - Stachelski otrzymuje info o katastrofie od Gorczyńskiego przebywającego na Siewiernym

  8:45  - Stachelski przekazuje to info J.Sasinowi stojącemu obok niego

  9:04  - J.Sasin odbywa rozmowę telefoniczną z żoną będącą w Polsce

 ~9:10 – J.Sasin wyjeżdża z Cmentarza w Katyniu i udaje się na Siewiernyj

~9:30 – 9:40 – J.Sasin przyjeżdża na Siewiernyj(przebywa tam około 1 godzinę)

~10:30 – J.Sasin i J.Bahr wyjeżdżają z Siewiernego i udają się na Cmentarz w Katyniu

~11:00  - J.Sasin i J.Bahr przybywają na Cmentarz w Katyniu

~11:42  - J.Sasin i J.Bahr przemawiają do zgromadzonych na Cmentarzu, przed rozpoczęciem Mszy Świętej w intencji ofiar tragedii

 

Tak jak podałem wyżej, wyglądała droga czasowa J.Sasina w dniu 10.04.2010 roku, według jego relacji przed Zespołem Parlamentarnym.

Wynika z tego, że posługiwał się czasem polskim letnim UTC+2, a czas emisji „na żywo” przez TVP był czasem zimowym UTC+1.

Pobyt J.Sasina na Siewiernym w czasie około 9:30 do około 10:00 , potwierdza w swych zeznaniach przed ZP Pan A.Duda.

10:42  TVP <  11:42 z relacji J.Sasina

 

35stan
O mnie 35stan

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka